Kwestia budowania w sobie nowych nawyków jest silnie połączona z wyrabianiem w sobie silnej woli. Jak się jednak okazuje, ta silna wola która jest tak bardzo pożądanym przez nas aspektem życia (bo przecież pomaga w wielu sytuacjach życiowych, jest pierwszym krokiem do utrzymania zgrabnego ciała, determinuje do dalszego działania i nie pozwala zarzucić już podjętych kroków i zmian) no więc własnie ta cudowna, silna wola, nie jest przywilejem danym wybrańcom przez los, tylko silnie wyćwiczonym nawykiem.

Według najnowszych badań, każdy z nas ma konkretne zasoby silnej woli. Wykorzystujemy je w pracy, podczas oficjalnych spotkań czy w różnych innych sytuacjach w których zachowujemy się jak przystało w danej chwili. Bez względu na to na co mamy aktualnie ochotę, robimy to, co w tym momencie zrobić powinniśmy.

Takie zachowanie powoduje wyczerpanie naszych zasobów silnej woli. To natomiast objawia się późniejszym niedotrzymywaniem postanowień, zrywaniem z podjętymi działaniami czy tak zwanym brakiem motywacji i konsekwencji. To własnie również przyczynia się do zarzucenia diety która rozpoczęła się 4 dni temu, skończenia z ćwiczeniami których misterny plan, został przygotowany miesiąc temu i czeka na swoją kolej.

Jest też dobra informacja, silną wolę można ćwiczyć. Można powodować swoimi działaniami że codziennie będzie jej więcej i wystarczy nam jej na dostosowanie się do codziennych sytuacji, opanowanie nerwów i utrzymanie wyzwania, jakim jest lepsze odżywianie czy nowy zestaw treningowy. Wystarczy (jak zwykle) zacząć od małych kroków.

Dlaczego od małych? Ponieważ zbyt duże obciążenie organizmu w jednym czasie, spowoduje po pierwsze rewolucję w życiu a po drugie szybkie zniechęcenie. Natomiast zaczynając o małych rzeczy np. 100 przysiadów dziennie, nie rezygnując z ich wykonywania nawet wtedy, kiedy niekoniecznie mamy na to ochotę, zwiększamy naszą silną wole, budujemy ją jednocześnie budując nowe nawyki. Takie zachowania w konsekwencji prowadzą do powiększenia w nas zasobów samozaparcia i realizacji podjętych kroków.

Czyli wracamy do korzeni – mała zmiana = wielka zmiana 🙂