Tutaj Ameryki raczej nie odkryje, jednak warto wspomnieć o tym kolejny (kolejny, kolejny kolejny) raz. Jeśli chcemy żyć bez zaparć albo chociaż jeśli już, to cierpieć na nie możliwie rzadko powinniśmy pamiętać o kilku złotych zasadach:
- zaparcia nie lubią błonnika jedzmy go więc codziennie. Dostarczysz go sobie w warzywach, owocach i pełnoziarnistych produktach. Błonnik już jak pisałam, to miotełka dla organizmu która w najbardziej efektowny sposób, czyści nasze jelita z zalegających w nich treści
- Błonnik lubi wodę a nawet bez niej nie jest w stanie funkcjonować. Bez wody, niezależnie od tego ile byśmy go zjedli, nie zdziałamy wiele. Poza tym stolec również musi być nawodniony, aby świadczył o naszym zdrowiu i aby wypróżnianie nie było bolesne. Od dzisiaj więc, 8 szklanek płynów dziennie !
- Woda lubi ruch bo im więcej się ruszasz, tym bardziej chce Ci się pić. Ruch z kolei doprowadza do jelit informację „działam, Wy tez działajcie”. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, osoby które regularnie uprawiają jakąś aktywność fizyczną, nie mają kłopotu z wypróżnieniami
- Jedz rozsądnie…- więc dodawaj do posiłków suszone śliwki, świeże owoce, zajadaj się kapustą i ogórkami kiszonymi. Jogurty tez będą pomocne, gdyż odbudowują jelita i pozwalają im lepiej działać.
- … i regularnie gdyż w taki sposób przyzwyczajasz swoje jelita do stałych pór otrzymywania treści pokarmowej. Co za tym idzie, również do stałych pór wypróżniania.
- Przyprawiaj sobie życie używaj cynamonu, ostrej papryki, kurkumy, imbiru, soku z cytryny, tymianku, bazylii czy rozmarynu. Każda z przypraw która nie jest sola, działa pobudzająco na układ trawienny
Jak widzisz nie trzeba zmieniać wszystko, aby pomóc sobie samemu i pozbyć się zaparć. Oczywiście jeśli wynikają one z chorób (pisałam o tym wcześniej) trzeba również pozostać pod stała opieka lekarska. Większość kłopotów z trawieniem, jest jednak efektem złej diety a tu już małymi zmianami, można poradzić sobie z nimi na własna rękę.