Pierwszym krokiem, każdego z moich nowych klientów jest określenie Celu jaki chcą osiągnąć poprzez naszą współpracę i uświadomienie sobie, jak długo (lub krótko, w zależności od indywidualnych potrzeb, przekonań i oczywiście wagi) będzie trwało dojście do danego celu. O ile niektórzy z nich, maja wyraźny nakaz lekarza który jasno określił że najwyższy czas na dietę o tyle inni, chcą po prostu poprawić swój wygląd a co za tym idzie, zdrowie.

„Zgubić brzuszek”

„Pozbyć się wałeczków”

„Spalic tłuszczyk”

Jakkolwiek  by tego nie nazwać, głównym wrogiem w odchudzaniu jak i motywacja, są te niechciane wałeczki, oponki i niedopinające się spodnie. To co widać gołym okiem, to co nieładnie wystaje spod nowo zakupionej sukienki lub nieestetycznie wygląda na zdjęciach z imprezy. To co nie pozwala dopiąć się koszuli która dostało się w prezencie od żony i to co zasłania stopy, kiedy patrzymy w dół.

Tłuszcz, tłuszczyk, tłuszczysko które usadowiło się na brzuchu, biodrach i udach i zasłoniło naszą piękną, zgrabną sylwetkę. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę że ten tłuszcz który codziennie widzi w lustrze, nie jest jedynym jaki urósł na jego (w jego) ciele, podczas tych lat większego czy mniejszego zaniedbania.

Poza tłuszczem podskórnym, każdy człowiek ma tendencję do zbierania tak zwanego tłuszczu trzewnego (wisceralnego) który gromadzi się głównie w okolicach trzewi, wątroby czy narządów płciowych. Ten choć niewidoczny, jest nawet bardziej niebezpieczny dla ludzkiego zdrowia, co jego szpecący nasze sylwetki, podskórny brat.

Po pierwsze tkanka tłuszczowa trzewna sprzyja rozwojowi cukrzycy typu 2 a także wszelkich chorób układu krążenia. Dzieje się tak gdyż jest ona aktywna metabolicznie, wydostaje się z niej więcej kwasów tłuszczowych które trafiają do krążenia wrotnego. Wszystko to razem wzięte, negatywnie wpływa na nasz układ krążenia i prowadzi do różnego rodzaju związanych z nim chorób.

Badania wykazały również większą aktywność hormonalną tkanki trzewnej. Poprzez wydzielanie dużych ilości związków, dochodzi o uzyskania ich wysokiego stężenia co powoduje powolne rozwijanie się blaszki miażdżycowej. Dodatkowo związki te zaburzają działanie insuliny, przez co uzyskujemy tak zwaną insulinoodporność. Zakłócają one również funkcjonowanie wątroby i prowadzą do zaburzeń na tle hormonalnym.

Jak określić czy mamy problem z nagromadzonym tłuszczem wisceralnym? Ja oczywiście dysponuje wagą która wszystko klarownie wypisuje mi na wykresach. Jeśli jednak nie wybieracie się do dietetyka (siłowni, szpitala bo tam też sa takie wagi) powinniście wiedzieć że:

  1. Najbardziej narażeni na nadmierną ilość tłuszczu trzewnego są mężczyźni
  2. W ich przypadku przyrost tkanki wisceralnej oraz podskórnej, obywa się mniej więcej proporcjonalnie, więc:
  3. Jeśli zmierzony obwód talii, jest większy niż połowa wzrostu mężczyzny, mamy pierwszy powód do zastanowienia się nad swoim zdrowiem.

Jak się go pozbyć? Skoro go nie widać…..

Zasady pozbycia się niechcianego (i niewidzialnego) wroga, są w zasadzie takie same jak zasady pozbycia się tłuszczu podskórnego. Z taka różnicą iż ten pierwszy jest bardziej podatny na działanie odchudzające. Zdrowa dieta, ujemny bilans kalorii i ćwiczenia, w dosyć szybkim tempie spowodują zmniejszenie obwodu pasa i za razem, zmniejszenie ilości tkanki tłuszczowej trzewnej.

Dlatego moi drodzy czytelnicy, chwytajcie za centymetr i sprawdźcie, czy w waszych organizmach, nie znalazł sobie domu jeszcze jedne, niekoniecznie mile widziany lokator.