Trzeci skłądnik któego na polskim stole wielkanocnym zabraknąć nie może 🙂

Mówimy oczywiście o chrzanie czyli tradycyjnej przyprwie, korzseniu, nie wiem właściwie jak go określić gdyż używany jest w wielu róznych formach i do wielu róznych potraw. Począwszy od sosów, zup, dodatków do mięs, marynat skończywszy na dodatku do ogórków i nie zdziwiwłabym się gdyby ktoś wpadł na pomysł aby z jego liści robić gołąbki 🙂

Czego by z nim nie przygotowywać, chrzan to naturalny antybiotyk jednak w przeciwieństwie do czosnku, nie zostawia on zapachu który raczej nie zachęca nikogo do rozmów z nami. Dodatkowo spożywanie chrzanu pozwala na złagodzenie stanów przeciwzapalnych dróg oddechowych, stawów, gardła i wspomaga trawienie.

Kolejnym argumentem który opowiada się za jedzeniem chrzanu, jest fakt że obniża zły cholesterol. Stanowi więc doskonały dodatek do mięs, grilla czy wspominanej już białej kiełbasy.

W jego składzie znajdziemy witaminy z grupy B, A,C i E. Dodatkowo mieszkaja tam również chlor, siarka, cynk, magnez, fosfor, potas, żelazo, wapń i sód. Dodatkowo zjadając chrzan dostarczamy sobie cennego błonnika który również wpływa na układ trawienny.