Temat już opisywany, pozornie znany a jednak nadal pada wiele pytań od moich klientów
„Co jeść żeby mniej chorować?”
„Jakie produkty wykluczyć?”
„Ciągle mam katar, nie wyleczyłam go nigdy i tak się za mną ciągnie”
„Nie lubię leków, ani suplementów, co mam zrobić żeby teraz nie łapać przeziębień?”
Więc odpowiadam 🙂
Co jeść? Wszystkie produkty bogate w witaminę C. Pamiętajmy jednak że do takowych należą nie tylko cytrusy ale także inne, niepozorne warzywa leżące na sklepowych pułkach. Po pierwsze natka pietruszki, kopalnia witaminy C i zdrowia. Można robić z niej koktajle albo po prostu posypywać nią zupy, sosy czy kanapki. Papryka czerwona również jest doskonałym źródłem tej witaminy. Połowa dziennie zjedzona do kanapki, jest zdecydowanie lepszym wyborem, niż kolejna tabletka.
Co wykluczyć? To zależy od indywidualnych potrzeb każdego z nas. Dobrze jednak jeśli wykluczymy produkty wysoko przetworzone. Nie maja one zbyt wielu witamin i mikroelementów, psuja nam florę bakteryjną w jelitach a jak wiadomo, właśnie tam dom znalazła sobie nasza odporność.
Zamiast antybiotyków ? Skoro, jak już wspomniałam odporność mieszka w jelitach, trzeba popracować nad ich stanem i ilością dobrych bakterii które się w nich znajdują. Dlatego dobrze jest zapewnić sobie i swojemu organizmowi, dietę bogatą w
a) jogurty naturalne, kefiry, maślanki. Pamiętajmy jednak aby były to produkty w których składzie są dobre bakterie, niestety gęstość takich jogurtów, często uzyskiwana jest za pomocą dodatku mąki a nie naturalnej fermentacji.
b) doskonałym sposobem na odbudowanie jelit, jest wzbogacenie diety o kiszonki. Należy jednak w tym przypadku, upewnić się że jest to produkt kiszony (naturalna fermentacja) a nie kwaszony (zalany octem). Ten pierwszy wspomaga jelita, ten drugi dodatkowo je obciąża i niszczy.
c) możemy również przygotować sobie „rosół mocy”. Gotujemy go dosyć długo, jednorazowo jednak możemy przygotować kilkanaście porcji, które później zamrażamy i wyjmujemy według potrzeb
Co do kataru to niestety nie mam złudzeń, należałoby go po prostu wyleżeć, niestety innej opcji nie widzę, ważne żeby go nie przechodzić, wtedy może zrobić się z naszym nosem i zatokami coś o wiele gorszego i bardziej bolesnego, niż pospolity katar 🙂 Jest jednak pozytyw wszystkiego co napisałam wyżej, jeśli będziemy odżywiać się w sposób podobny do mojej propozycji, katar powinien omijać nas szerokim łukiem 🙂